Recenzja telefonu Archos Sense 50DC
Nie wszystko złoto, co się świeci
Tymi słowami rozpoczynam recenzję telefonu firmy Archos Sense 50DC. Był to najdłużej testowany przeze mnie produkt. Łącznie około 3 miesiące używania – uważam, że to sporo czasu, aby móc w pełni zapoznać się z produktem. Pierwsze spojrzenie na stronę Internetową producenta, sprawdzenie parametrów: podwójny aparat i gniazdo USB typu C, skusiły mnie na tyle, aby poprosić o testowy egzemplarz. Pozostałe parametry nie były najgorsze, dlatego z niecierpliwością czekałem na dostarczenie paczki. Wcześniej testowałem model Archos 50 Power, którego recenzję możecie przeczytać tu. Nie był to telefon zły, używało się go przyzwoicie, doskonale wiedziałem w jakiej lidze został umieszczony i czego mogę od niego wymagać. Z racji tego, że Sense 50DC kosztuje trochę więcej – wymagania miałem również większe.
Zawartość pudełka
Zaczyna się bardzo pięknie – dostajemy pudełko, na którym aparat błyszczy niczym złoto… Na tymże opakowaniu znajdziemy wyszczególnione najważniejsze funkcje, natomiast w środku znajdziemy dosyć ciekawą zawartość:
- Kabel zasilający USB
- Instrukcje obsługi oraz kartę gwarancyjną
- Folia ochronną na ekran do samodzielnego zamontowania
- Ładowarkę o natężeniu 1000mA
- Słuchawki dokanałowe
- Przejściówkę USB typu C do słuchawek
Słuchawki i ładowarka, to dobrana para?
Zaraz, zaraz? Czy to iPhone? Niestety nie. Producent zdecydował się nie umieszczać gniazda Jack 3,5mm w swoim telefonie na rzecz wielkości? Grubości? Chyba tak, aczkolwiek używany przeze mnie Zenfone 3 jest bardziej smukły, a takowe gniazdo posiada. Jak się żyje w świecie, w którym nie można podłączyć słuchawek i ładować telefonu jednocześnie? Źle. Tragiczne. Przypomnijcie mi proszę, jeśli będę kupował kiedyś telefon, to tylko taki, który posiada gniazdo Jack. Pewnie w przypadku iPhone żyje się trochę lepiej, bo bateria działa dłużej, ale i tak nie jest to komfortowa sytuacja. Przejściówka USB do gniazda słuchawkowego sprawdza się bardzo dobrze – trzyma się stabilnie oraz nie wygina się na tyle, aby się zepsuć.
Ładowarka – czy daje radę?
Ładowarka dodawana do zestawu okazała się prologiem do problemów z ładowaniem urządzenia. Każdy z kupionych przeze mnie telefonów był w stanie szybciej regenerować swoją baterię pobierając więcej niż 1A prądu. W domu używam ładowarki, która daje maksymalnie 2,5A i jestem z niej bardzo zadowolony. A jak wygląda sytuacja z ładowaniem Archos Sense 50DC? Nieważne jaką ładowarkę użyjemy, czy tę od producenta czy z opcją szybkiego ładowania – zawiedziemy się. Telefon ładuje się bardzo długo. Często dochodziło do takiej sytuacji, że prędzej się rozładowywał niż ładował, podczas równoczesnego ładowania i używania.
Przedstawię wam pozostałe parametry telefonu:
- Procesor firmy Mediatek MT6737 z czterema rdzeniami o prędkości 1,5Ghz
- 2 GB pamięci RAM DDR3,
- 16GB wewnętrznej pamięci, z czego dla użytkownika zostaje średnio 10GB
- Możliwość rozbudowania o dodatkową kartę microSD do wielkości 128GB
- DualSIM
- 5’ wyświetlacz o rozdzielczości 1280x720px wykonany w technologii IPS
- System Android w wersji 7mej
- Obsługa BT 4.1, LTE z prędkością 150Mbps / 50 Mbps
- Wi-Fi w standardzie 2,4GHz
- Bateria o pojemności 2400mAh
- Dwa, a tak właściwie trzy aparaty. Na przodzie 5MP z lampą błyskową, na tyle 13MP z dodatkowymi 2MP, które posiadają wspólną lampę błyskową.
- Czytnik linii papilarnych
Specyfikacja nie jest najgorsza i można by uznać, że telefon całkiem przyjemny w obsłudze, prawda?
Nie oceniaj telefonu po obudowie
Wiele razy słyszałem pytanie czy mam nowego iPhone, bo kiedy przyjrzycie się, to Archos Sense 50DC jest do niego bardzo podobny. Ramki są duże i spodziewałem się, że zamiast przycisków ekranowych otrzymamy przyciski fizyczne. Na bokach znajdziemy klawisz blokowania ekranu oraz kontroli głośności. Na dole pojedynczy głośnik, któremu poświęcę oddzielny akapit. Na środku z tyłu telefonu, oprócz wystających aparatów, które uniemożliwiają położenie telefonu w stabilnej pozycji, znajdziemy także czytnik linii papilarnych. Nie znajdziemy fizycznego przycisku umożliwiającego włączenie aparatu do zdjęć i filmów.
Sama idea czytnika jest bardzo wygodna. Nie musimy wpisać hasła czy PINu, a palca raczej nikt nam nie utnie, aby dostać się do telefonu. Sam korzystam z tego udogodnienia bardzo często. W tym urządzeniu jednak zabrakło większej precyzji w dopracowaniu tego elementu. Bywały sytuacje, że telefon nie rozpoznawał mojego palca w przypadku niedokładnego usadowienia na czytniku – w takim przypadku należało jeszcze raz przyłożyć palec i ekran został odblokowany, bez żadnego problemu. Cała procedura mimo wszystko jest dużo szybsza od wpisania hasła.
Codzienne użytkowanie
Ekran urządzenia jest czytelny, filmy oglądało się bez problemów. Czytanie feedly oraz książek – sama przyjemność. Największe zastrzeżenia mam tutaj do automatycznego poziomu jasności. Często miałem sytuację, że ekran nagle robił się półciemny, gdy nawet delikatnie zmieniałem pozycję telefonu na stole, nawet bez zasłonięcia czujnika światła. Gdyby było to ściemnianie na poziomie kilkunastu procent nie przeszkadzało by to zbytnio, ale najczęściej jasność ekranu spadała o 50%. Wydaje mi się, że wina leży po stronie oprogramowania niżeli czujnika. Nie miałem natomiast problemów z używaniem telefonu na słońcu, co jest wielkim plusem. A rozdzielczość? Standard HD (1280×720) oparty o technologię IPS, co jest na plus w morzu minusów.
Obsługa jedną ręką?
Wielkość urządzenia to 5’ – wystarczająco dużo, aby móc używać telefon jedną ręką bez problemu. Archos posiada zaokrąglone rogi, z tyłu znajdziemy metalową obudowę z kawałkami plastiku, która niestety przez swoją gramaturę ślizga się w ręce. Trwałość materiału nie jest na zbyt wysokim poziomie. Już po kilkunastu dniach zaczęły pojawiać się małe ryski – a to od kluczy, a to od położenia na stół, gdzie leżał jakiś twardszy paproszek. Do jakości wykonania przedniej przodu telefonu nie mam żadnych zastrzeżeń – obudowa została wykonana bardzo dobrze.
Po kolei…
Głośnik powinien być tematem tabu. Po dobrych testach ekranu można by się spodziewać, że i ten element zostanie poprawnie wykonany. Muszę przyznać, że producent w ogóle się nie postarał. Zamontowanie małego głośnika nie wystarczy, aby móc prowadzić rozmowy w trybie głośnomówiącym w aucie. Nie wystarczy również na obejrzenie serialu na Netflixie. Przy maksymalnej głośności można było usłyszeć charczenie i to zarówno podczas rozmów jak i używania Spotify.
Idea Dual Sim podobała mi się zawsze. Sytuacja, w której posiadając dwa numery możemy wyeliminować jedno urządzenie z naszej kieszeni, jest bardzo komfortowa. Otrzymujemy Dual Sim w trybie hybrydowym a oznacza to, że albo użyjemy drugą kartę SIM albo kartę microSD zamiennie. Niestety, musimy wybierać pomiędzy obsługą dodatkowej karty albo wbudowaną pamięcią 10GB, która pozostaje dla użytkownika.
Bardzo mnie zmartwiła natomiast kwestia baterii. Średni czas, który telefon wytrzymywał mi na sieci LTE to od 3 do 4 godzin i po tym czasie ukazywał się alert o 15% pozostałego akumulatora oraz potrzebie ładowania. Dosyć podobny wynik uzyskałem na połączeniu Wi-Fi. Maksymalny czas podczas pracy na baterii podczas testów to 4,5 godziny. Powerbank nie ratował sytuacji. W poprzednich akapitach napisałem o problemach z ładowaniem, które też tutaj wystąpiły. Jadąc przez Wrocław 40 minut, telefon naładował mi się w 5%. Bez używania – po prostu leżąc w plecaku. Często miała też miejsce sytuacja, że telefon się w ogóle nie ładował podczas używania tylko pozostawał na takiej samej ilości baterii. Nie jest to wina używanego przeze mnie powerbanka, ponieważ na innych urządzeniach działa on poprawnie.
Aparat
Testując aparat w tym telefonie przypomniał mi się test jednego z Samsungów, który poczyniłem 4 lata temu. Niby na wypasie, 13MP, ale… Wychodzi coś co zdjęciem jest tylko z nazwy, zresztą zoobaczcie sami:
Mniej zawiedziony byłem przednim aparatem, który jednak dawał radę – niestety zdjęć Wam nie pokażę, nie chcę wam psuć dnia swoją podobizną.
Ale co z aparatami na rewersie urządzenia? W końcu mamy drugie 2MP, który pozwala na zrobienie artystycznego zdjęcia z rozmyciem tła.
Nieczytelny środek nie jest wynikiem kompresji.
Efekt ten natomiast bardzo ładnie wygląda w przypadku spływającej wody:
A jak wyglądą pozostałe zdjęcia? Niektóre są z trybem HDR, pozostałe bez.
I co myślicie, drodzy czytelnicy?
Wydajność oraz aplikacje
Czysto praktyczny opis sytuacji – Dzwoni telefon, zaczyna wibrować. Ekran się zapala 3 sekundy później i dopiero w tym właśnie momencie wyświetla się wam informacja, kto dzwoni i wtedy możecie odebrać telefon. Mapy Google – jedna z najczęściej używanych przeze mnie funkcjonalności. Wpisanie adresu i kliknięcie „Start” powinno zająć nie więcej niż 10 sekund. W przypadku Sense 50DC zajmuje to około 25 sekund. Najpierw wysunięcie klawiatury, potem wpisanie celu i wyszukanie, a kiedy klikniesz na wybrane miejsce, które chcesz odwiedzić, musisz poświęcić chwilę czasu na wyszukanie trasy i dopiero możesz wyruszyć do celu. Szczególnie stresujące, jeżeli się stoi na światłach i trzeba szybko zmienić cel podróży.
YouTube ostatnio jest moją miłością w związku z czym poświęcam sporo czasu na oglądanie wszelkiego rodzaju poradników. Mimo posiadania ekranu o rozdzielczości HD polecam włączać filmiki o maksymalnej jakości 480p, inaczej otrzymacie efekt klatkowania obrazu. Pozostałe aplikacje używane przeze mnie, działały prawidłowo – nie zamykały się w tle, w miarę optymalnie wracały do stanu pierwotnego po zminimalizowaniu (z sekundowym opóźnieniem), ale… To nie było to, czego bym wymagał od telefonu za tę cenę. Może bez tego laga było by lepiej?
Mowa końcowa
Jakaż może być moja ocena tego produktu, w którym znalazłem większość wad niż zalet? Na ogół polecam testowane przeze mnie urządzenia, bo wiem, że mógłbym używać ich na co dzień, bez żadnego „ale”.
A co w przypadku Archos Sense 50DC? Po testach skłoniłby mnie do zakupu swoim wyglądem, może dwoma aparatami, systemem Android 7.0, który ma szansę na otrzymywanie kolejnych poprawek zabezpieczeń… Jednak niczym więcej. Wydaje mi się, że ten telefon jest idealny dla osób starszych, które nie wymagają aż takiej szybkości działania. Jednak patrząc na jego parametry powinien kosztować około 400-450 zł, a nie ponad 550 zł, jak podaje portal Ceneo.pl; ponieważ za taką kwotę można kupić zdecydowanie lepsze wydajnościowo urzędzenie np. Xiaomi.
Jeżeli chcecie kupić jakieś inne urządzenie firmy Archos, to polecam nową serię Diamond, o której usłyszycie ode mnie za jakiś czas i której warto będzie poświęcić dużo więcej uwagi.